Zamiast typowych, pozowanych zdjęć, skupiliśmy się na interakcji i zabawie. Były naturalne emocje, mnóstwo miłości i wygłupów. Dzieciaki w mig się ze mną oswoiły i dzięki temu mogliśmy uchwycić te spontaniczne momenty. Szybka sesja zamieniła się w pełną śmiechu i radości przygodę. Rodzice byli wyluzowani i otwarci na moje pomysły, a dzieciaki zarażały swoją energią. Zamiast narzekać na pogodę, potraktowali ją jako dodatkowy element naszej sesji, co zaowocowało unikalnymi i pełnymi życia kadrami. 

Najchętniej zostalibyśmy dłużej i poeksperymentowali więcej - niestety, przerwało nam oberwanie chmury, przed którym musieliśmy się szybko ewakuować do auta. Ale niedosyt pozostał i mam nadzieję, że uda nam się spotkać raz jeszcze, przy lepszej pogodzie ;)

W tym roku, po raz pierwszy od początku istnienia mojego małego biznesu, udało się uchwycić piękne wiśnie w pełnym rozkwicie! W poprzednich latach warunki nie były tak sprzyjające, dlatego często sesje trwały dość krótko - na więcej nie pozwoliła pogoda. 

To był właśnie ten jeden dzień - bez deszczu, wiatru, umiarkowanie ciepły, z delikatnym słonecznym światłem. Od dawna marzyłam o uchwyceniu ulotnego piękna tych różowych chmur kwiatów, które tak szybko znikają z krajobrazu. Spotkałam się z Angeliką w centrum Wrocławia, tuż przy Urzędzie Wojewódzkim, gdzie rozłożysta wiśnia obsypana była milionami drobnych kwiatów, tworząc niemal bajkową scenerię. Delikatne światło przebijające się przez różowe płatki okazało się idealne do subtelnych zdjęć portretowych, w sam raz na początek wiosny! 

Trochę pobawiłyśmy się perspektywą, zrobiłyśmy kilka ujęć całej sylwetki, ale najładniej wyszły naturalne i proste portrety tzw. twarzowe. 

Szkoda, że wiśnie są tak nietrwałe i wytrzymują maksymalnie dwa tygodnie - wciąż mam mnóstwo pomysłów na różne sesje zdjęciowe na ich tle! 

Nie skłamię, jeśli napiszę, że to była moja ulubiona sesja plenerowa tej zimy. Poznajcie grupę Slakter oraz ich niezwykłe hobby!

Zimowy plener, mroźne powietrze i grupa zapalonych larpowców - to przepis na sesję zdjęciową, która na długo zapadnie w pamięć. W niedzielny poranek, gdy słońce ledwo przebijało się przez chmury, ekipa zebrała się w malowniczej, ośnieżonej scenerii Zamku Bolczów. Celem było uchwycenie magii i klimatu ich ulubionych postaci, przeniesionych na zimową rzeczywistość.

Przygotowania do sesji trwały kilka tygodni. Uczestnicy starannie dobierali stroje, rekwizyty i makijaż, aby jak najwierniej odwzorować swoje larpowe alter ego. Każdy detal miał znaczenie!

Gdy wszyscy byli gotowi, rozpoczęły się zdjęcia. Mróz i padający śnieg dodawały scenerii autentyczności, a larpowcy z pasją wcielali się w swoje role. Były epickie pojedynki, pełne emocji portrety oraz dynamiczne sceny akcji. Chłodna aura dodała zdjęciom wyjątkowego klimatu, idealnie oddającego atmosferę ich świata fantasy. 

Magda ponownie odwiedziła moje domowe studio fotograficzne, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia w wybranych przez siebie stylizacjach. A miała ich kilka - ultrakobieca koronka i czerwień, trochę błysku, trochę tiulu i... sukienka Mikołajki. Ta kobieta potrafi zaskakiwać, lubi bawić się tańcem i skraść uwagę fotografa przy każdej możliwej okazji. 

Sesja trwała około 1,5 godziny, w trakcie której Magda miała okazję przebrać się kilka razy, poprawić makijaż, czy dobrać rekwizyty do świątecznej stylizacji. Świetnie się przy tym bawiła, co widać na załączonych zdjęciach. 

Całkiem niedawno miałam przyjemność pracować z niezwykle utalentowaną nastolatką, która rozpoczyna swoją przygodę z aktorstwem. Sesja ta była dla nas obu wyjątkowym doświadczeniem, pełny kreatywności i odkrywania nowych możliwości. 

Przygotowania do sesji rozpoczęłyśmy od omówienia koncepcji i oczekiwań. Antonina, pełna entuzjazmu i świeżości, przyniosła ze sobą kilka stylizacji, które doskonale oddawały jej osobowość i charakter. Wspólnie zdecydowałyśmy się na różnorodne ujęcia, które miały na celu uchwycenie jej naturalnego wdzięku i potencjału.

Nad wszystkim czuwała dumna mama Antoniny, która pomogła przełamać nieśmiałość córki i wspierała ją w całym przedsięwzięciu. Obie odwiedziły moje domowe studio, gdzie przez 1,5 godziny pracowałyśmy wspólnie nad takimi efektami! 

Grudniowy jarmark bożonarodzeniowy we Wrocławiu, z jego magiczną atmosferą, ponownie stał się tłem dla wyjątkowych sesji świątecznych. Wśród migoczących światełek, aromatu grzanego wina i świątecznych melodii, spotkali się różni ludzie, by uwiecznić chwile radości i bliskości!