Tą wesołą gromadkę niektórzy z Was mogą już kojarzyć. Rodzina Ani i Marcina jest ze mną od początku mojej fotograficznej przygody - współpracuje nam się bardzo dobrze, a po każdej sesji zostaje cała masa pięknych zdjęć i wspomnień. Z każdym kolejnym spotkaniem gromadka się powiększa i fotografujemy w coraz to większym składzie. Tym razem była nas aż piątka: Ania z Marcinem oraz dzieciaki: Michał i Marika. Najmłodszy członek rodziny ma jeszcze trochę czasu zanim zjawi się na świecie - już wiemy, że będzie to synek! 

Tym razem na sesję wybrali moje domowe studio - większa wygoda, komfort i spokój, no i też więcej czasu na robienie zdjęć. A kombinacji było sporo: najpierw wszyscy razem, potem osobno maluchy z rodzicami, później dzieciaki samodzielnie, a do tego jeszcze kilka kadrów ciążowych w różnych sukienkach. 1,5 godziny sesji minęło naprawdę w ekspresowym tempie!